Strony

sobota, 24 stycznia 2015

Rozdział 4. Niezwykły list

ELIOT
 Goniłam się z przyjaciółmi: Natem i Woodym Carverami w jaskini za wodospadem Białego Wilka- schronieniu wielu wilkenów, którego długo poszukiwałam. 
- A może wyjdziemy na świeże powietrze?- posłałam im telepatycznie moje pytanie- Co wy na to?
- A my na to jak na lato- odpowiedzieli również telepatycznie.
I wyszliśmy z jaskini i zabawa rozpoczęła się na nowo. Do czasu gdy zobaczyliśmy na niebie sowę. Dzięki naszemu wyostrzonemu wzrokowi od razu dostrzegliśmy list uwiązany do jej szponów. Gdy zniżyły lot rzuciły listy i odleciały. Przemieniliśmy się w ludzi i je otworzyliśmy. W mojej znajdowały się dwa arkusze papirusu, a było na nich napisane to:
  
HOGWART
SZKOŁA
MAGII I CZARODZIEJSTWA
Dyrektor: ALBUS DUMBLEDORE
(Order Merlina Pierwszej Klasy, Wielki Czar., Gł. Mag, Najwyższa Szycha, Międzynarodowa Konfed. Czarodziejów)
Szanowna Pani Miles Mamy przyjemność poinformować Panią, że została Pani przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Dołączamy listę niezbędnych książek i wyposażenia. Rok szkolny rozpoczyna się 1 września. Oczekujemy pańskiej sowy nie później niż 31 lipca.

Z wyrazami szacunku,
Minerwa McGonagall
zastępca dyrektora
Na drugim arkuszu napisane było:


HOGWART
SZKOŁA
MAGII I CZARODZIEJSTWA
Umundurowanie
Studenci szóstego roku muszą mieć:
  1. Trzy komplety szat roboczych (czarnych)
  2. Jedną zwykłą spiczastą tiarę (czarna)
  3. Szata wyjściowa
  4. Jedną parę rękawic ochronnych (ze smoczej skóry albo podobnego rodzaju)
  5. Jeden płaszcz zimowy (czarny, zapinki srebrne)                                                                                
UWAGA: wszystkie stroje uczniów powinny być zaopatrzone w naszywki z imieniem.
Podręczniki
Wszyscy studenci powinni mieć po jednym egzemplarzu następujących dzieł:
Standardowa księga zaklęć (6 stopień) Mirandy Goshawk
Poradnik transmutacji dla zaawansowanych (6 stopień)
Eliksiry dla zawansowanych (6 stopień) Libacjusza Borage's
Dzieje magii (6 stopień) Bathildy Bagshot
Sennik
Demaskowanie przyszłości
Przewidywanie nieprzewidywalnego: jak uchronić się przed wstrząsami
Rozbite kule: kiedy los staje się podły
Omen śmierci: co robić, kiedy już wiadomo, że nadchodzi najgorsze
Tysiąc magicznych ziół i grzybów (6 stopień) Phillidy Spore
 Ciemne moce: Poradnik samoobrony (6 stopień) Quentina Trimble'a
Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć Newta Scamandera
Pozostałe wyposażenie
1 różdżka
1 kociołek (cynowy, rozmiar 2)
1 zestaw szklanych lub kryształowych fiolek
1 teleskop
1 miedziana waga z odważnikami
1 dopasowana zbroja (naramiennik, nagolenniki, napierśnik, hełm)
1 rodzaj broni z niebiańskiego spiżu (sztylet/miecz/ łuk/ katana/ włócznia/ szabla)
Studenci mogą także mieć jedną sowę ALBO jednego kota ALBO jedną ropuchę
Można również posiadać miotłę.

Po przeczytaniu tego listu spojrzałam na Woody-ego i Nata. Byli równie zdziwieni.
- Ale ty nie umiesz czarować!- Nat z wrażenia aż krzyknął.
- Umiem. Ojciec był wilkenem, a matka czarownicą, dobrą czarownicą- dodałam patrząc na ich wyraz twarzy.
- To dosyć niezwykłe- skwitował Woody.
- Wracajmy- powiedziałam.
Każdy w naszej jaskini miał mały wydrążony w skale pokoik. Z chłopakami mieszkaliśmy obok siebie. Kiedy weszłam do swojego zobaczyłam wielki kufer, który zablokował 3/4 mojego pokoju. Na skrzyni znalazłam karteczkę z napisem:
Droga Eliot
Spakuj do kufra wszystkie potrzebne Ci rzeczy i o 19:04 czekaj przy wodospadzie Białego Wilka. Z tego miejsca zabierze cię mój przyjaciel.
Dyrektor Hogwartu 
Albus Dumbledore
Postanowiłam posłuchać mojego przyszłego dyrektora.  Spakować się i czekać 19:04 na tego "przyjaciela". Na szczęście nie mam dużo rzeczy i wszystko zmieściło się do kufra. No prawie wszystko. Wypchałam moja ulubioną torbę książkami. Kocham czytać. Po spakowaniu wszystkiego postanowiłam odwiedzić moich przyjaciół. Okazało się, że siedzą razem na łóżku Nata i o czymś rozmawiają.
- Cześć!- powiedziałam i dołączyłam się do ich rozmowy.
- Nie możesz zdradzić im naszej tajemnicy-powiedział Nat.
- Będzie trudno. Kiedy moja mama żyła opowiadała mi o Hogwarcie, bo kiedyś tam chodziła. Mówiła, że mają tam kilku osobowe "dormitoria" czyli pokoje. Opowiadała również o tiarze przydziału, która przydzielała do różnych jakby drużyn, które miały dziwne nazwy. Był tam: Gryffindor, Slytherin, Ravenclaw i Hufflepuff. Dziwne co?
- To prawda..
   Jest 19:00. Powinnam się już zbierać.- powiedziałam i pobiegłam do mojego pokoju zabierać kufer. Byłam na dworze  o 19:03. Chłopacy byli kilka sekund po mnie. Dokładnie o 19:04 podszedł się do mnie jakiś olbrzym.
- No, witajcie dzieciaki. Jestem Hagrid- gajowy w Hogwarcie. Jestem przyjacielem profesora Dumbledora i przyszedłem by zabrać cię do Anglii. A teraz szybko chwyć tą rękawiczkę to świstoklik.
- No to szybko.
I złapałam rękawicę. Momentalnie poczułam szarpnięcie w dolnej części brzucha i cały świat rozmył się i zawirował. Po dwóch sekundach wszystko wróciło do normy, ale krajobraz się zmienił. Stałam na szarej ulicy, a obok mnie stała inna, większa grupka. Było ciemno, ale dzięki wzrokowi wilkena mogłam im się dokładnie przyjrzeć. Jedna z dziewczyn miała zjawiskowe szare oczy, a jeden z chłopaków koloru morza. Nie takie zwyczajnie zielono-niebieskie tylko widziało się w nich prawdziwy kolor morza. Wyczuwałam w nich coś niezwykłego. Taką jakby moc. 
 Hagrid przerwał moje rozmyślania.
- Ja lecę znowu po innych.
Zwróciłam się do tej dziewczyny z szarymi oczami.
-Witaj. Nazywam się Eliot. A ty?
-Jestem Annabeth. Ten chłopak obok mnie to Percy.
Później zwróciłam się do dziewczyny o blond włosach patrzącą podejrzliwie na mnie i na moich towarzyszy.
-Witaj. Jestem Eliot. A ty, jak się nazywasz?
- Bianca. Skąd jesteś?
- Z Salinas. Znajduje się 20 kilometrów od Paryża. A wy skąd jesteście ?
 - Z Nowego Jorku. 
- Kim są twoi przyjaciele?
- Annabeth, Percy, Hazel, Frank, Jason, Piper, Nico i Jaden.
- Jaden? Jaden Shiver?- zapytałam.
-Tak? Znasz ją?
-To moja stara, najlepsza przyjaciółka.
Rozejrzałam się uważnie i wśród reszty zobaczyłam znajomą rudo-czerwoną głowę. Podbiegłam tam, a Jade odwróciła się i... I w tym momencie pojawił się Hagrid i para innych osób. Ciemno skórego chłopaka z krótkimi, czarnymi, kręconymi włosami i dziewczyny z blond włosami o kolorowych pasemkach. I wtedy dziewczyna o imieniu Annabeth krzyknęła:
- Cześć Sadie.
A Percy krzyknął:
- Cześć Carter.
I wtedy Sadie i Carter się powitali ze znajomymi, a wszyscy razem zawołali:
- To wy się znacie?
A Carter spojrzał na Sadie i Annabeth. Percy na Annabeth i Sadie. Sadie na Cartera i Perciego, a Annabeth na Perciego i Cartera. W tym momencie odezwała się Annabeth:
- Skąd ty go znasz Percy?
- Po prostu raz się spotkaliśmy i zakumplowaliśmy- odpowiedział jej Percy.
- A wy ? - spytał się Carter dziewczyn.
- My tak samo - powiedziała Sadie . 
- No to czas wchodzić ! - powiedział Hagrid
                                                 Bianca i Eliot

niedziela, 18 stycznia 2015

Rozdział 5 Poznajemy nowych

                          GINNY
Mama zrobiła pyszną kolację . Siedziałam na przeciwko Harry ' ego . On częściej spoglądał na mnie niż zawsze . Dziwne ... Położyłam się do łóżka . Prawie natychmiast zasnełam . Śniło mi się , że siedzę na bardzo wygodnym krześle . Rozejrzałam się dookoła . Byłam na strychu naszej kwatery . Teraz tam było 15 łóżek . Pewnie ktoś zaczarował to pomieszczenie zaklęciem zwiększającym . Podeszłam do pierwszego łóżka . Spał tam zadziwiająco blady chłopak . Co on tu robi ? Poczułam że ktoś mnie szarpie za ramię . Przecież nikt tu nie stoi ! Obudziłam się . Okazało się że to Fred mnie obudził .
- Dobrze że wstałaś , bo prawie posunąłem się do ostatecznej pobudki .- powiedział .
- Masz natychmiast stąd iść ! - wykrzyczałam. Nienawidzę ich pobudek . Przebrałam się i zeszłam na śniadanie . Było dodatkowo  jeszcze 15 krzeseł . Tyle ile w moim śnie .
- Ktoś jeszcze przyjdzie ? - spytałam mamy.
- Dziś w nocy przyjechali do nas goście . Pochodzą z Ameryki . - powiedziała mama .
- Gdzie oni są ?
- Na strychu Ginny . Nie obudź ich .
- Aha ,no to tam idę .- tak często trwają nasze rozmowy . Poszłam więdz na strych . Było dokładnie tak samo jak w moim śnie . Ktoś na końcu strychu powiedział .
- Co ty tu robisz ?! - była to blondynka . Miała niebieskie oczy .
- Mieszkam, a co ? Jestem Ginny Weasley . A ty ? - spytałam
- Bianca Treaty . Przepraszam ale gdzie jest kuchnia ?- spytała .
- Chodź zaprowadzenia cię . - zaprowadziłam ją do kuchni .- Masz już broń do szkoły ? - spytałam
- Oczywiście że mam - odpowiedziała jakby to było oczywiste .
-A pokażesz ? - ona po prostu zdjęła branzoletkę .
- To jest moja broń . - widząc moją minę powiedziała- Widzisz te zawieszki ? Wystarczy kiedy jakąś dotknę to ona zmieni się w łuk , miecz lub sztylet .
- Gdzie można to kupić ?
- Nigdzie . Dostałam ją od Arte... znaczy cioci .- widząc że nie chce o tym rozmawiać zamilkłam .
- Już jesteśmy , usiądź gdzie chcesz . - Usiadła naprzeciwko mnie. Ktoś zawołał z góry
- Bianca jesteś tam ?!
- Tak Annabeth.- Powiedziała Bianca spokojnie . Moja mama przyszła do kuchni . Powiedziała
- O ! Przyszłaś już Bianco . Chciałabyś naleśniki na śniadanie ?
- Oczywiście ! Pani będzie musiała zrobić bardzo dużo naleśników dla Percy'ego - mama i Bianca zachichotały . - Pójdę już ich obudzić . Ginny idziesz ze mną ?
- Oczywiście . Tylko musimy jeszcze obudzić chłopaków .Uważaj na Freda i George'a.
- A ty uważaj na Leona Valdeza . On zawsze mnie podrywa . Ale on jest zbyt dziecinny . Jego dziewczyna zerwała z nim  miesiąc temu .
- Już jesteśmy w sypialni Harry'ego i Rona .- powiedziała.- Obudź ich
- Dobrze . - Ona wyciągnęła lusterko . Skierowała je pod słońce i przechyliła na ich twarze . Oni zmarszczki twarz i się obudzili .
- Kim jesteś - spytał Harry wyciągając różdżkę . Bianca tylko się śmiała .
- Walczysz jak facet czy dziewczyna?  Faceci walczą mieczem. Tylko mi nie mów że nie masz miecza ! Jak widzę wyczaruj sobie miecz ! - Wykrzyczała Bianca
- Nie będę walczyć z dziewczyną która nawet nie ma miecza - powiedział Harry . Patrzył na Biancę podejrzliwie . A ona tylko dotknęła zawieszki i już trzymała w ręku miecz.
- Ja też tak chce ! -  powiedział mój kochany brat . Harry wyciągnął miecz z szafy .
- No to walczymy - powiedziała Bianca . Harry pierwszy zaatakował. a , Bianca z łatwością obroniła . Teraz to ona zaatakowała . Zrobiła pchnięcie w przód . Harry nie obronił . Bianca odbiegała za niego i przytknęła mu ostrze do gardła .
- Teraz już wiesz że ze mną się nie zadziera . - Wyszeptała . Mój braciszek nie umiał pozbierać szczęki z podłogi .Bianca zabrała swój miecz i w błysku światła zniknął .
- Jestem Bianca Treaty . A wy ?- powiedziała .
- Jestem Harry Potter a on to Ron Weasley .- odpowiedział zdyszany Harry 
- Idziemy obudzić resztę . Idziecie z nami ?
- Dobrze .
Szliśmy w ciszy na strych . Kiedy byliśmy już w środku. Jakąś blondynka  już czesała włosy .
- Annabeth musimy obudzić wszystkich . Pomożesz ? - spytała Bianca . Annabeth się uśmiechneła diabelsko.
-Oczywiście - mówiąc to wyciągała sztylet . Bianca też trzymała ręku tą samą broń . Z uśmiechem wzięły zamach . Walnęły w swoje sztylety .
Rozległ się tak głośny dzwięk , że aż w Hogwarcie to słyszeli .Wszyscy się obudzili . A my zaczęliśmy się śmiać . Czarno-brązowo włosa dziewczyna podeszła do nas .
- Auł. To akurat bolało dziewczyny!- powiedziała i zwróciła się do mnie- Cześć jestem Eliot Auditore da Firenze. Gdzie jest kuchnia?
- Musimy poczekać na wszystkich . Mam na imię Ginny a to Harry i Ron .- powiedziałam .
- Percy , Piper , Jason , Frank , Hazel , Leo , Jaden , Nico , Reyna, Sadie i Carter wstawać ! - zawołała Eliot . Wszyscy wstali . Podbiegł do nas chłopak który miał czarne włosy i oczy ,które miały kolor morski .
- Jestem Percy Jackson i jestem głodny .- powiedział . - Zejdźmy  już na dół .- po tych słowach wszyscy już byli gotowi . W kuchni był już bardzo duży tłok . Przyszli wszyscy członkowie zakonu .
- To są ci nowi ?- spytał się Moddy- Nie wyglądają na niebezpiecznych.
- Oni są niebezpieczni- powiedział Harry - Ja przez Biancę prawie głowy nie straciłem.
I w tym momencie wszyscy się zaśmiali nawet Harry się zaśmiał. W domu zapanowała miła atmosfera.